Satay to danie genialne w swojej prostocie. Gdyby ktoś miał wymienić typowo tajskie danie, to z pewnością satay znalazłby się na szczycie listy. W sumie to dość ciekawe, bo to tylko jedna z setek wspaniałych przekąsek dostępnych na tajskich ulicach. Trudno się jednak dziwić, że to proste danie stało się tak popularne na świecie. Grillowane mięso na patyku w marynacie i pyszny sos. Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że to się sprawdzi. Jestem pewien, że gdyby chcieć zachęcić dzieci do jedzenia warzyw, za którymi szczególnie nie przepadają, jak np. brokuły czy brukselka, to wystarczy nabić je na patyk (warzywa, nie dzieci) i nagle okażą się nie lada przysmakiem. Wszystko na patyku jest smaczniejsze, ciekawsze i przyjemniejsze.
Według Davida Thompsona, niekwestionowanego autorytetu od kuchni tajskiej, potrawa ta przywędrowała do Tajlandii wraz z przybyszami z Bliskiego Wschodu. Potem Tajowie zamienili mięso w tej potrawie na uwielbianą przez siebie wieprzowinę. Co ciekawe, poza Tajlandią satay kojarzy się głownie z mięsem z kurczaka. Skomplikowana sprawa…
Satay wieprzowy nie smakowałby tak jak powinien bez niezbędnego dodatku, czyli sosu orzechowego, który robimy sami. Żeby ożywić całą potrawę, podajemy też relisz z ogórków i szalotek.
SKŁADNIKI
- 1 kg polędwicy wieprzowej
- 200 g płat tłuszczu wieprzowego w jednym kawałku
Marynata
- 1½ łyżeczki nasion kolendry
- szczypta nasion kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka soli
- 2 łodygi trawy cytrynowej
- 15 g korzenia galangala
- 15 g korzenia kurkumy
- 2 łyżki cukru
- 6 łyżek słodkiego mleka skondensowanego
- ½ łyżeczki mielonego białego pieprzu
- 1 szklanka mleka kokosowego
Dodatki
WYKONANIE
Rozpocząć od przygotowania sosu orzechowego. Można zrobić go nawet kilka dni wcześniej. Przechowywany w lodówce trochę zgęstnieje, więc tuż przed podaniem można go trochę podgrzać i jeśli trzeba rozrzedzić nieco mlekiem kokosowym.
Relisz należy zrobić bezpośrednio przed podaniem. Gotowy do jedzenia jest praktycznie od razu. Przechowywany traci swoją chrupkość i pogarsza się smak.
Przygotowanie szaszłyków rozpocząć od ugotowania tłuszczu w wodzie, pod przykryciem, aż zrobi się przezroczysty (ok. 5 min.). Wyjąć go na sitko do odcieknięcia. Po ostudzeniu pokroić płat w dużą kostkę.
Podprażyć nasiona kolendry i kminu na suchej patelni (mały/średni ogień). Nasiona są gotowe, kiedy uwalniają mocny aromat i nieco ściemnieją. Wysypać je do miski i zostawić do ostygnięcia.
Trawę cytrynową, galangal i kurkumę pokroić na plasterki. Przestudzone nasiona utrzeć w moździerzu, przesypać do malaksera i wraz z pozostałymi składnikami marynaty zmielić na gładką pastę.
Mięso pokroić na cienkie plasterki (ok. ½ cm) w poprzek włókien. Na ok. 1 godzinę przed grillowaniem, wymieszać mięso w misce z marynatą, przykryć i wstawić do lodówki.
Namoczyć odpowiednią ilość patyczków do szaszłyków w zimnej wodzie, na co najmniej pół godziny. Nabić na każdy patyczek po 1 kawałku tłuszczu i jeden plasterek mięsa. Mięso ma być płasko ułożone, nie zwinięte ani pofalowane. Tuż przed położeniem mięsa na grillu, oprószyć je jeszcze lekko solą. Smażyć, najlepiej na grillu węglowym, na dość wysokiej temperaturze przez kilka minut (stopień przyrumienienia dopasować do swojego gustu).
Satay’e najsmaczniejsze są prosto z grilla. Podawać je z reliszem z ogórków i sosem orzechowym.
Skomentuj