Jesteśmy w Japonii. W przypływie szaleństwa zdecydowaliśmy, że dobrym pomysłem będzie, żeby lepsza połowa naszego duetu ukończyła profesjonalny kurs sushi w prawdziwej japońskiej szkole sushi. Spakowaliśmy cały dobytek do schowka w Helsinkach i wyruszyliśmy. Jak się możecie spodziewać na miejscu spotkało nas mnóstwo zaskakujących rzeczy. W końcu to Japonia. Dziwne malutkie samochody, toalety z menu niczym rakieta kosmiczna, niezliczona ilość restauracji i ogólnie panująca cisza i spokój. Człowiekowi mogłoby się wydawac, że w tak gigantycznym mieście będzie głowa pękać od hałasu i spalin, a tu zaskoczenie. Powietrze czyste, samochody nie hałasują. Dziwna sprawa ale tak jest.
Największym zaskoczeniem jest oczywiście jedzenie. Zaskoczeni jesteśmy, bo choć wiedzieliśmy, że japońska kuchnia jest dobra, to nie spodziewaliśmy, że będzie aż tak dobra. Nie spodziewaliśmy się też aż tak dobrych składników dosłownie wszędzie. Wszystko w sklepach jest śliczne. Na Islandii byliśmy przyzwyczajeni, że trzeba objechać pół miasta, żeby wybrać ze trzy w miarę wyglądające pomidory, które i tak smakują jak woda wyciśnięta z mokrego kalosza. W Finlandii było nieco lepiej ale tylko nieco. Tutaj w Japonii każdy pomidor wygląda jak z konkursu na pomidora miesiąca i każdy jest słodziutki i pyszny. Ryby w sklepach są tak absurdalnie świeże, że gdyby pokrojone kawałki poskładać w jakąś spójną całość, to pewnie popłynęłaby siną w dal. Wreszcie, co najważniejsze, mamy dostęp do składników, które kiedyś były dla nas nierealnym marzeniem. Poszliśmy niedawno na targ, gdzie okoliczni farmerzy zwożą swoje wyroby. Od razu kupiliśmy przewspaniałe i kolorowe marchewki i białe rzepy oraz śliczny korzeń wasabi, jeszcze z liśćmi i łodygami. Wracając do domu wstąpiliśmy do pobliskiego sklepu, gdzie znaleźliśmy jeszcze więcej korzeni, liści i łodyg wasabi. Zaczęliśmy od tego, że na zdobytej na targu rybnym Tsukiji tarce do wasabi, oroshigane, starliśmy jeden korzeń wasabi i zjedliśmy go, ot tak. Był ostry, zgadza się, ale był też słodki i nie przypominał sztucznego “wasabi” sprzedawanego w tubkach. Z tej okazji zaktualizowaliśmy nasz opis wasabi w dziale “nietypowe składniki”. Przejrzeliśmy różne przepisy, lekko je zmodyfikowaliśmy i tak powstała nasza pyszna sałatka z łodyg i liści wasabi z jajkami przepiórczymi i japońskim dressingiem wafu. Każdy element tej sałatki był pyszny. Dressing jest świetny i pasuje do wielu potraw. Będziemy go używać bardzo często. Liście i łodygi wasabi mają mocno wyczuwalny smak wasabi, ale oczywiście nie są aż tak ostre jak sam korzeń. Jajka dodają trochę treści, a poza tym są tutaj absurdalnie tanie, więc nie mogliśmy się powstrzymać. Każdy jeden składnik, od kapusty, poprzez pomidory, czy ogórki, po nowo odkryte świeże wasabi jest dokładnie taki, jaki powinien być i smakuje tak jak powinien smakować.
Japonia się nam podoba. Jest cicho, składniki są doskonałej jakości, a przede wszystkim są. Samochody jeżdżą cicho, nikt się nie spieszy przesadnie, nie gada głośno przez telefon w autobusie czy metrze, a obsługa wszedzie jest na tak wysokim poziomie, że aż nam głupio. Szkoda tylko, że jesteśmy tu tymczasowo.
SKŁADNIKI
Dressing
- ½ średniej cebuli
- 4 łyżki oleju roślinnego lub oliwy z oliwek
- 4 łyżki japońskiego sosu sojowego
- 4 łyżki japońskiego octu ryżowego
- 1 łyżka + 1 łyżeczka cukru
- duża szczypta czarnego pieprzu
- 1 łyżka białego sezamu
Sałatka
WYKONANIE
Przygotować dressing. Uprażyć sezam na suchej patelni do złotego koloru. Ostudzić.
Cebulę drobno posiekać i utrzeć w moździerzu na pastę. Wymieszać ją w misce z pozostałymi składnikami dressingu. Odstawić.
Ugotować na twardo jajka przepiórcze (ok. 2 min.). Obrać i pokroić na połówki. Kapustę drobno pokroić, podobnie liście i łodygi wasabi. Marchewki pociąć obieraczką do warzyw na cienkie wstążki. Zwijać po kilka plasterków w rulon i kroić na bardzo cieniutkie paseczki. Rzepy pokroić w półplasterki, a pomidorki na ćwiartki. Ogórki pokroić razem ze skórką ukośnie na cienkie plasterki.
Sałatkę przygotowywać w 2-3 miskach. Najpierw w każdej misce wymieszać porcję kapusty, ogórków, rzepy oraz liści i łodyg wasabi. Na wierzchu ułożyć pomidorki i jajka, a na nich pokrojone marchewki (po trochu każdego koloru). Polać sałatkę dressingiem i posypać po wierzchu paseczkami glonów nori.
wygląda obłędnie, tylko gdzie można kupić liście wasabi?
Dzięki :)
Obawiamy się, że zdobycie liści wasabi będzie niezłym wyzwaniem. Myśmy je kupili w okolicznym sklepie w Tokyo :) Wiemy, że uprawia się wasabi gdzieś w Europie (na pewno w UK – może gdzieś jeszcze) i pewnie liście można dostać tylko tam gdzie się uprawia. Szkoda, że sa tak trudno dostępne, bo mają fantastyczny smak.