Po tym jak ugotowaliśmy ponad 500 różnych potraw azjatyckich nasze kubki smakowe znacząco się zmieniły. Kilka dni temu znaleźliśmy w domu stare menu lokalnej restauracji tajskiej, na którym zapisywaliśmy nasze uwagi dotyczące dań. Wtedy nasza wiedza o kuchni azjatyckiej była całkowicie zerowa. Na ulotce napisaliśmy pod jakimś daniem, że wszystko ogólnie było smaczne gdyby nie dodatek kolendry. Kolendra całkowicie przekreśliła wtedy nam to danie. Obecnie kolendra stanowi podstawę naszej diety. Jest dla nas czymś tak oczywistym, jak dla innych sól i pieprz. Dla nas sól i pieprz nie są oczywiste, bo solimy wszystko sosem rybnym, a zamiast pieprzu wolimy prażone papryczki chili. Nasze odczucia smakowe się zmieniły i jesteśmy w stanie zaakceptować nawet najbardziej absurdalne z pozoru połączenia smakowe. Gdy w nasze ręce wpadł przepis na pudding z taro, bardzo tradycyjny tajski deser, to co zdumiało nas najbardziej, to dość niespodziewany dodatek smażonych cebulek. Nie zrozumcie nas źle. Smażone szalotki są pyszne, chrupkie i poprawiają smak wielu potraw. Jednak pomysł posypania nimi deseru wydał nam się nieco niestandardowy. Uznaliśmy jednak, że trzeba zaufać tajskiej tradycji kulinarnej i spróbowaliśmy.
Pudding wyszedł słodki od cukru palmowego, z lekko kokosową nutą, którą zawdzięczamy śmietance kokosowej. Jak wiele tego typu deserów azjatyckich ma jajeczny posmak i konsystencję pomiędzy mocno ściętym kremem a miękkim ciastem. Nie da rady jednak nie wspomnieć o nietypowym dodatku smażonych szalotek. Zdajemy sobię sprawę, że możecie mieć obiekcje co do tego pomysłu, ale zaufajcie nam na słowo. To po prostu działa. Szalotki dodają miękkiemu deserowi chrupkości i naprawdę ciekawego smaku. Ponieważ obydwoje jesteśmu uzależnieni od smaku duriana, to ten deser nieco nam się z królem owoców skojarzył. Słodki, kremowy ale z posmakiem cebulki :)
SKŁADNIKI
- 1 średnie taro (ok. 400 g)
- 4 jajka
- 1½ szklanki śmietanki kokosowej
- 90 g cukru palmowego
- 1 łyżka mąki ryżowej
- smażone szalotki (ok. 6-8 łyżek)
WYKONANIE
Obrać taro ze skórki i dokładnie wypłukać. Przekroić je na ćwiartki i znów wypłukać. Ugotować w wodzie lub uparować przez ok. 20 min. do miękkości. Odcedzić i odstawić do ostygnięcia. Przetrzeć taro przez sitko. Do deseru potrzeba ½ szklanki gotowego purée. Umieścić je w misce wraz ze śmietanką kokosową, bardzo drobno posiekanym cukrem palmowym, mąką ryżową oraz lekko roztrzepanymi jajkami. Dobrze wymieszać. Przetrzeć mieszaninę przez sitko dwukrotnie, starannie rozcierając ewentualne grudki.
Rozgrzać piekarnik z funkcją grillowania do 100oC. Przygotować 2 sztuki kwadratowych foremek o boku 8-10 cm i wysokości kilku cm (ciasto będzie sięgać do wysokości kilku cm, ale foremki mogą być trochę wyższe). Takie foremki „na wymiar” można wykonać w prosty sposób z bardzo grubej folii aluminiowej. Wstawić foremki na kilka minut do piekarnika. Wyjąć je i wlać ciasto (powinno zaskwierczeć). Umieścić ciasto w foremkach tuż pod grillem i zapiekać przez 4 min., aż pudding zrumieni się z wierzchu. Przenieść foremki na środek piekarnika, wyłączyć grill i piec dalej przez ok. 40 min. Jeśli po naciśnięciu palcem z wierzchu, czujemy że pudding jest dość sztywny, ciasto jest gotowe. Jeśli trzeba, piec je do skutku. Wyjąć pudding z piekarnika i zostawić do ostygnięcia na ok. 1 godzinę.
Wyjąć wystudzony pudding z foremek i pokroić go na duże kawałki. Posypać smażonymi szalotkami.
Skomentuj