- 8 g suszonych długich papryczek chili
- 2 łyżki suszonych krewetek
- olej do głębokiego smażenia
- 1 szklanka posiekanych tajskich szalotek
- 1/2 szklanki pokrojonego na bardzo cienkie plasterki czosnku
- 1 plasterek korzenia galangala
- 2 łyżki posiekanego cukru palmowego
- 2 łyżki wody tamaryndowej
- 1 łyżka sosu rybnego
Odciąć łodyżki z papryczek, zrobić w każdej nacięcie i wysypać nasiona. Namoczyć papryczki w gorącej wodzie na 15 min. Odcisnąć z nich jak najwięcej wody. Przepłukać krewetki i namoczyć je w ciepłej wodzie na parę minut, aż trochę zmiękną. Wysuszyć na ręczniku papierowym.
Rozgrzać olej w woku do temperatury 180oC. Smażyć kolejno, pojedynczo: szalotki, czosnek, galangal, chili i krewetki, mieszając cedzakiem lub szpatułką na jasnozłoto (w przypadku chili do nieco głębszego czerwonego koloru). Wyłożyć składniki na ręcznik papierowy i zostawić do przestygnięcia.
Usmażone składniki (wszystkie składniki nam prik pao pokazane są na zdjęciu poniżej) utrzeć w moździerzu na pastę. Przełożyć ją do małego rondelka i zagotować. Dodać cukier, wodę tamaryndową i sos rybny. Pasta powinna być oleista, dlatego dodać kilka łyżek oleju ze smażenia składników. Gotować pastę na małym ogniu, aż nieco zgęstnieje, prawie cały czas mieszając, jednak nie za długo, żeby cukier nie skarmelizował (3-4 min.).
Powstały „dżem” powinien mieć dużą warstwę oleju, a w smaku powinien być dymny, słodki, kwaśny i słony (spróbować i ewentualnie zbalansować smaki dodatkową ilością cukru, wody tamaryndowej i/lub sosu rybnego). Z podanej ilości składników wychodzi 1/2 szklanki nam prik pao. Przechowywać w lodówce w zamkniętym słoiku.
Skomentuj