Gdy dawno temu byłem małym dzieckiem prześladował mnie koszmar spożywczy. Była to, spowodowana dziwacznym przeświadczeniem, że mi to niezwykle służy, konieczność wypicia szklanki gorącego mleka z rana. Z mojego punktu widzenia było to kompletnie absurdalne. Zazwyczaj gorące mleko musiałem pić u dziadka, który najpierw przypalał je w garnku, a potem przelewał do szklanki. Nie znoszę smaku gorącego mleka do dzisiaj. Była to tortura w najczystszej postaci, szczególnie gdy do szklanki wpadało to coś… Ciapciasty w konsystencji, paskudny kożuch. Kożuch na mleku był absolutną zmorą mojego dzieciństwa. Kiedy więc wyczytaliśmy, że do przyrządzenia dzisiejszego dania mamy użyć yuby, czyli kożucha z mleka sojowego, to delikatnie mówiąc byłem sceptyczny. Najlepiej jest użyć świeżych płatów yuby, ale ponieważ u nas są one całkowicie niedostępne, to musieliśmy użyć suszonych, które znaleźliśmy w jednym ze sklepów wietnamskich.
Przed namoczeniem yuby ugryzłem kawałek wysuszonego płata i to nie był jeszcze ten moment, który mnie przekonał do tego składnika. Podobnie mam też z tofu, które samo w sobie jest dla mnie tylko pozbawioną jakichkolwiek walorów smakowych mniej lub bardziej miękką papką. Jednak wielokrotnie zdarzało mi się jeść tofu, które po usmażeniu, lub w połączeniu z różnymi sosami było naprawdę pyszne. Dlatego nie skreśliłem yuby od razu i czekałem na efekt końcowy. Farsz do pierożków z yuby wyszedł naprawdę ciekawy. Był chrupki i pełen charakterystycznego smaku umami. Połączenie aromatycznych świeżych i suszonych grzybów shiitake, usmażonego na chrupko tofu i chrupiących kasztanów wodnych, było naprawdę pyszne. Po zawinięciu farszu w namoczony płat yuby uzyskujemy coś na kształt pieroga / naleśnika.
Gotowe pierożki z yuby podajemy z zupą miso. Pamiętajcie, żeby przyrządzić ją z dobrej jakości pasty miso, którą powinniście móc kupić np. w sklepach ze zdrową żywnością. Na wierzch naszych pierogów dodajemy nieco jednego z naszych ulubionych i bardzo prostych do zrobienia składników, czyli oleju szczypiorkowego. Całość komponuje się naprawdę dobrze. Jest to ciekawa potrawa i na pewno niedługo spróbujemy użyć yuby do czegoś więcej.
SKŁADNIKI
- 150 g twardego tofu w 1 kawałku
- olej do głębokiego smażenia
- 1 szklanka suszonych grzybów shiitake
- 150 g świeżych grzybów shiitake
- 40 g makaronu z fasoli mung
- 2 łyżki wina ryżowego Shaoxing
- 2 łyżki wegetariańskiego sosu do stir-fry
- 1 łyżka jasnego sosu sojowego
- 1 łyżeczka oleju sezamowego (z prażonych nasion)
- 2 łyżki oleju arachidowego
- 1 szklanka posiekanych szalotek
- ¼ łyżeczki soli
- ½ łyżeczki zmiażdżonego czosnku
- 1 szklanka drobno posiekanych kasztanów wodnych albo jicama
- szczypta białego pieprzu
- ¾ szklanki posiekanego szczypioru (białe i jasnozielone części)
- ok. 300 g suszonych dużych płatów juby
- 5 łyżek żółtej pasty miso
- 2 grube plastry imbiru
- olej szczypiorkowy
WYKONANIE
Przygotowanie farszu
Twarde tofu najlepiej jest jeszcze sprasować przed użyciem. Można to wykonać nawet dzień wcześniej. Sprasowane tofu przekroić na dwa grube plastry. Usmażyć je na głębokim oleju, by otrzymać chrupką skórkę. Odsączyć na ręczniku papierowym. Po ostygnięciu posiekać drobno oba plastry tofu.
Namoczyć suszone shiitake we wrzącej wodzie. Zostawić na ok. pół godziny. Odcisnąć wodę, odciąć i wyrzucić nóżki, a kapelusze drobno posiekać. Podobnie posiekać kapelusze świeżych grzybów shiitake (nóżki również odrzucić).
Namoczyć we wrzątku makaron z fasoli mung. Kiedy zrobi się miękki (po ok. 15-20 min.), odsączyć go na sitku.
W małej misce wymieszać wino, sos do stir-fry, sos sojowy i olej sezamowy.
Na dużej patelni rozgrzać olej arachidowy na średnim ogniu. Wrzucić szalotki, posypać solą i smażyć, mieszając, aż cebula zmięknie (ok. 5 min.). Dodać czosnek i smażyć kolejne pół minuty. Wrzucić grzyby świeże i suszone, kasztany wodne i pokrojone smażone tofu. Smażyć 5 min. Dodać makaron z fasoli mung i przygotowany sos. Wymieszać delikatnie. Doprawić pieprzem, dodać szczypior i znów wymieszać. Odstawić farsz do ostygnięcia.
Przygotowanie yuby
Suszoną yubę namoczyć w gorącej wodzie. Zostawić, aż zmięknie (ok. 10 min.). Wyjąć płaty z wody i osuszyć ręcznikiem papierowym. Pociąć płaty na duże kwadraty (15-20 cm). Oczywiście jeśli tylko macie możliwość, zróbcie to danie ze świeżej yuby. Trzeba jej wziąć 2-3 razy więcej wagowo oraz nie namaczać już w wodzie, a jedynie oddzielić od siebie poszczególne płaty.
Zwijanie pierożków
Położyć płat yuby na desce do krojenia, kierując jeden z rogów do siebie. Faszerować i zwijać rulony podobnie jak sajgonki. Położyć więc w dolnej części płata 2-3 łyżki farszu (zostawić po 2 cm wolnego od prawego i lewego brzegu płata). Zawinąć dolny róg na farsz, zawinąć raz, by zamknąć farsz, a następnie zawinąć boczne brzegi do środka. Zwinąć w rulon. W taki sam sposób przygotować kolejne pierożki, do wyczerpania płatów i farszu.
Gotowanie pierożków w zupie miso
Ułożyć gotowe pierożki z yuby (końcówką do dołu) w szerokim, płytkim garnku lub na wysokiej patelni. Najlepiej dobrać tak wielkość garnka, by pierożki przylegały do siebie, inaczej mogą się rozwinąć podczas gotowania.
W małej misce rozrobić pastę miso z 3 szklankami ciepłej wody. Spróbować i jeśli smak jest za słaby, dodać więcej miso (jakość i intensywność smaku pasty miso mogą być bardzo różne w zależności od marki produktu). Polać pierożki rozrobionym miso i wrzucić imbir. Podgrzewać na małym ogniu przez 10 min.
Wyłożyć na głębokie talerze po kilka pierożków. Polać miso i wyłożyć na pierożki po trochu oleju szczypiorkowego.
Skomentuj