Nazwa „rambutan” wywodzi się od malajskiego słowa „rambut” i znaczy „włochaty”. Pod łupinką znajduje się miękki, orzeźwiający, kwaśny i słodki zarazem, miąższ, przypominający w smaku winogrono albo liczi, z którym zresztą jest spokrewniony.
Rambutana otwieramy nacinając wokół łupinkę. Jeśli owoc jest bardzo świeży, wewnątrz może być trochę słodkiego soku, który możemy postarać się „złapać” otwierając owoc. Po nacięciu, zdejmujemy jedną połówkę łupinki, a drugą, w której tkwi miąższ, lekko naciskamy i owoc sam wyskoczy z łupinki. Wewnątrz owocu znajduje się gorzka pestka, którą wyrzucamy.
Rambutany rosną w klasterach, czasami złożonych z naprawdę dużej ilości sztuk. Kiedy większość owoców w takiej kiści dojrzeje, ścina się całą kiść, a jeśli dojrzewają nierówno, to zrywa się poszczególne sztuki w różnym czasie. Z tego powodu w sklepach można spotkać czasami całe kiście, a czasami pojedyncze owoce pakowane w pudełka albo w woreczki.
Dojrzały rambutan zazwyczaj jest czerwony, ale niektóre jego odmiany dają żółte lub pomarańczowe owoce. Smak ich jednak jest taki sam. Najlepsze, najświeższe owoce mają mało lub w ogóle sczerniałych „włosków”. Po zerwaniu, z biegiem czasu pojawia się ich coraz więcej, więc jest to dobry wyznacznik świeżości rambutana. Sam miąższ jednak na szczęście długo pozostaje smaczny.
Rambutan jest bardzo bogaty w witaminę C. 100 g owocu zawiera aż 66% dziennego zapotrzebowania człowieka na tę witaminę. W porównaniu z innymi owocami, rambutan jest wyjątkowo bogatym źródłem miedzi.
Rambutany zazwyczaj je się same na surowo, ale przyrządza się z nich też sałatki (Tajska sałatka owocowo – warzywna), sorbety (Melon z sorbetem z liczi i mięty), koktajle owocowe i soki.
Skomentuj