Możliwe, że wynika to z faktu, że tyka mi już pomału zegar, czyli po prostu się starzeję, a może z faktu, że jestem zwykłym łasuchem. Najprawdopodobniej chodzi o te dwie rzeczy naraz. Jakby nie było, coraz częściej zauważam, że lubię małe przyjemności. Wiadomo, że super jest sprawić sobie jakąs mega atrakcję, jak wyjazd na wymarzoną wycieczkę, czy komplet lamp błyskowych do studia. Ponieważ jednak takie większe przyjemności zdarzają się niezwykle rzadko, to byłoby błędem nie odczuwać żadnych innych przyjemności. Szukam ich więc w takich malutkich rzeczach. Kiepski dzień poprawić mi może spotkanie jakiegoś miłego kota na ulicy, albo coś miłego do zjedzenia. Nie musi to być coś strasznie skomplikowanego, tylko np. podany mi przez Jolę kawałek mojej ulubionej czekolady, czy taka malezyjska bułeczka drożdżowa z filiżanką herbaty.
Bułeczki wychodzą niesamowicie miękkie. Oczywiście bułki drożdżowe, zwłaszcza jeszcze trochę ciepłe, zawsze są miękkie, ale te są jak małe słodziutkie poduszki. Nadzienie z wiórków kokosowych, cukru palmowego i trzcinowego i pandana jest słodkie i lekko chrupkawe. Doskonale kontrastuje z tą bardzo miękką drożdżową „poduszką”.
Bułki drożdżowe z nadzieniem kokosowym smakują doskonale zarówno kiedy są jeszcze lekko ciepłe, jak i po wystygnięciu. Taka bułeczka (w porywach do kilku naraz) z filiżanką herbaty wprowadza mnie w bardzo pozytywny nastrój, w związku z czym idealnie też pasuje na śniadanie, na rozpoczęcie dnia.
SKŁADNIKI
Ciasto
- 750 g mąki
- 2 szklanki ciepłego mleka
- 6 łyżek cukru
- 4 łyżeczki suchych drożdży
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki soli
- 6 łyżek roztopionego masła (85 g)
Nadzienie
- 200 g cukru palmowego
- 4 łyżki cukru trzcinowego
- 200 ml wody
- 4 liście pandana
- 300 g świeżych wiórków kokosowych
Do posmarowania bułek
- 1 jajko
- 1 łyżka zimnej wody
WYKONANIE
W rondelku umieścić oba rodzaje cukru, wodę i liście pandana. Podgrzewać i mieszać do rozpuszczenia cukru. Gotować, aż całość zgęstnieje i przyjmie konsystencję syropu (ok. 10 min). Usunąć liście pandana. Dodać wiórki kokosowe i podgrzewać dalej na małym ogniu do uzyskania bardzo gęstego ale nie suchego, rumianego nadzienia, nieco błyszczącego z zewnątrz (ok. 10-15 min.). Jeśli nadzienie wyschnie za szybko i nie zdąży się przyrumienić, dodać odrobinę wody i dalej gotować. Zestawić garnek z ognia i przestudzić. Podzielić nadzienie na 32 równe porcje i uformować je w kulki. Ułożyć na talerzu i postawić w chłodnym miejscu.
Rozpuścić cukier w mleku. Wsypać drożdże i dobrze je rozprowadzić. Zostawić w ciepłym miejscu na 15 min., aż zaczną bąbelkować.
Przesiać mąkę do dużej miski. Dodać sól i proszek do pieczenia. Wymieszać. Połączyć z roztopionym masłem i mlekiem z drożdżami. Wyrabiać ok. 10 min., aż ciasto będzie jednolite, gładkie i przestanie przylegać do rąk. Natrzeć miskę odrobiną oleju i położyć w niej ciasto uformowane w kulkę. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (musi przynajmniej podwoić objętość).
Po wyrośnięciu ciasta, wyłożyć je na stolnicę i podzielić na 32 równe części (najpierw przekroić ciasto na 4 części, uformować z nich wałki i każdy wałek podzielić na 8 części). Uformować je w kulki, ułożyć na oprószonej stolnicy i przykryć ściereczką. Zostawić na 20 min.
Rozpłaszczyć każdą kulkę ciasta, umieścić na środku porcję nadzienia i zlepić ciasto ponownie w kulkę. Bułki układać blisko siebie na blaszce wyłożonej pergaminem. Przykryć je ściereczką i zostawić na 45 min.
Nagrzać piekarnik do 190oC. Roztrzepać jajko w szklance z łyżką wody. Za pomocą pędzelka posmarować bułki z wierzchu jajkiem. Piec 15-17 min., aż bułeczki ładnie się przyrumienią.
Wyjąć bułki z piekarnika i zostawić do przestudzenia. Bułeczki smakują bardzo dobrze zarówno kiedy są jeszcze ciepłe, jak i na zimno.
Można prosić o doprecyzowanie, co z liśćmi pandanowymi? W jakiej formie się je dodaje do nadzienia – przecież nie w całości?… Chyba że po ugotowaniu syropu się je wyjmuje. A właściwie to kluczowe pytanie, czy można je pominąć, ew. dodać zamiast nich inny składnik, np. wanilię?
Liście pandana dodajemy tylko na czas gotowania syropu. Przed wrzuceniem wiórków usuwamy pandan. Liście wkładamy w takich przypadkach zawsze całe. Można je związać w supeł, żeby było wygodniej. Pandan nie jest obowiązkowy, żeby bułki wyszły. Co innego, gdyby zapytać, czy można pominąć mąkę :) To tylko składnik dodający smaku. Jeśli lubisz pandan dodaj go, a jeśli nie, to pomiń. Jeśli wolisz inny smak, to czemu nie.
To nie to, że nie lubię pandana, ale nawet nasz najlepszy lokalny sklep orientalny go nie ma, w internecie w polskich sklepach też nie widzę – no, można kupić pandan w postaci wielkiej rośliny doniczkowej, ale ani nie mam miejsca na nią, ani nie jestem pewna czy to odpowiednia odmiana. Zastanawiałam się więc, czy bułeczki wiele stracą bez tych liści i jaki inny dodatek byłby zbliżony w smaku.
W każdym razie dzięki za odpowiedź :)
Bułeczki nie stracą na smaku. Zbliżonego smaku do pandana nie znam. Porównuje się pandan do wanilii, ale to tylko żeby uzmysłowić nam jego zastosowanie w Azji, natomiast te dwa smaki nie mają oczywiście nic ze sobą wspólnego :) Można oczywiście spróbować dodać wanilii i zapewne bułeczki będą też pyszne. Można też po prostu pandan pominąć.
Wygldadaja wspaniale! Ale ja mam olbrzymia słabosc do takich bułeczek, rogalików, drożdżówek. Tak czy inaczej spróbuje zrobic i podziele się czy wyszło :)